wtorek, 24 marca 2020

NIE ŚMIEJ SIĘ JUNIOR, czyli rodzinne granie - część 5

NIE ŚMIEJ SIĘ JUNIOR, czyli rodzinne granie - część 5

Moi Drodzy,

mam dla Was kolejną pozycję na spokojne (albo i nie :) ) granie w dużym rodzinnym gronie. Pytaliście mnie o grę, która sprawdzi się w dużym gronie. Tadadadadam... jest! :) W grę NIE ŚMIEJ SIĘ! JUNIOR możemy grać w nawet 8 osób! Jednak minimalna liczby graczy to 3. Coś za coś :)

Co jest w środku?

W opakowaniu znajdziemy twardą planszę do gry, kolorową kostkę, 110 Kart Haseł, 8 pionków, jedną klepsydrę, nos Klauna, tarczę losującą ze wskazówką i instrukcję.

Jak grać?

Rozkładamy planszę na stole lub dywanie - miejsce zależy od przestrzeni i wieku graczy oraz oczywiście naszych preferencji :). Układamy w stos karty z hasłami, tak aby żaden z graczy nie widział haseł. Nasze pionki ustawiamy na polu START, a obok planszy układamy kostkę do gry, Nos Klauna, tarczę ze wskazówkami i kostkę do gry. Układamy wszystkie elementy tak aby każdy z graczy miał do nich łatwy dostęp.

Są dwa warianty gry, dzięki czemu każdy dobiera odpowiednią dla siebie i swojej ekipy opcję. Warianty różnią się celem gry, w I z nich naszym zadaniem jest jak najpóźniejsze dotarcie do końcowego pola z UŚMIECHEM, a w II wariancie celem jest jak najszybsze dotarcie do tego pola. 

Kiedy już wybierzemy wariant gry, losujemy gracza, który rozpocznie grę. W tym celu używamy tarczy losującej lub aplikacji w telefonie. Zadaniem gracza jest zaprezentowanie hasła przedstawionego na karcie. Mamy tutaj opcję dla graczy niepotrafiących jeszcze czytać oraz graczy, którzy już świetnie sobie z tym poradzą :) Celem zabawy jest rozśmieszenie naszych rywali w wyznaczonym czasie. 

W jaki sposób przedstawiamy hasła?

Możemy naśladować odgłosy, wydawać dziwne, wyjątkowe dźwięki, przybierać miny, pozy, używać gestów. Wszystko co podpowie nam wyobraźnia wykluczając bezpośrednie opisywanie hasła.




Gra NIE ŚMIEJ SIĘ! JUNIOR to planszówka, która zaangażuje całą rodzinę do znakomitej zabawy w pokazywanie, naśladowanie, mruczenie, prychanie, stukanie i wiele, wiele innych! To gra, która poprawi nam nastroje, wywoła salwy śmiechu i pozwoli nam na odkrycie pokładów kreatywności wyobraźni!

Te puzzle oraz wiele innych ciekawych propozycji znajdziesz tutaj:

                                 

EDUkacyjny must have! - CZY WIESZ JAKI TO ZWIERZ?

EDUkacyjny must have! - CZY WIESZ JAKI TO ZWIERZ?

- Co to? Jeeee! Nie wiem!, Nic nie widzę!
-Jest, mam! 
- Ale to nie jest rekin!
-Jest! Jest!

Ilu TUTAJ się dzieje! To jedna z niewielu gier przy której wygodniej było mi stać :D Chyba w tej pozycji czułam, że bardziej panuję nad planszą. A czy było tak rzeczywiście? Znowu przegrałam :) Gra CZY WIESZ JAKI TO ZWIERZ? to zdecydowanie gra dla każdego! Nawet fani gier takich jak Wsiąść do pociągu czy 7 Cudów Świata znakomicie odnajdą się na kolorowej planszy ze zwierzętami. Tutaj nie ma nudy! 

Co jest w środku?
W pudełku znajdziemy twardą planszę z pięknymi kolorowymi ilustracjami zwierząt, 96 tabliczek ze zwierzętami (z jednej strony widzimy tylko fragment zwierzaka, a z drugiej cały wizerunek w wersji czarno-białej i lekko matowej w dotyku), jeden pionek, kostkę do gry, instrukcję i 60 czerwonych żetonów (ponownie nazywamy je "szkiełkami" :) )

Dla kogo?

Gra jest dedykowana wszystkim, którzy ukończyli czwarty rok życia. Sprawdziłam z prawie czterolatkiem i zgadza się - taki maluch jak najbardziej poradzi sobie, choć proponuję dostosować tempo gry do możliwości percepcyjnych malucha - choć po kilku turach nasz najmłodszy gracz wiódł prym :)
W grę CZY WIESZ JAKI TO ZWIERZ? możemy grać we dwie, trzy, cztery, a nawet 5 osób! Także dość spore grono może się świetnie bawić w tym samym czasie.


Jak grać?

Na stole rozkładamy planszę i wszystkie żetony fragmentami zwierząt do góry. Ważne jest to aby każdy gracz (w szczególności ten najmłodszy) dobrze widział żetony i miał je w zasięgu ręki. Gracze kolejno rzucają kostką, poruszają się pionkiem po planszy zaczynając od węża. Na planszy znajdziecie małe strzałki, które sugerują nam kierunek poruszania się pionkiem. Gry pionek zatrzyma się na polu z danym zwierzątkiem, na przykład sową, gracze szukają na stole obrazka przedstawiającego fragment tego zwierzaka. W przypadku sowy będą to na przykład oczy. Myślę, że każdy wypatrzy je szybko na zdjęciu :) Sowa to na chwilę obecną nasz ulubiony zwierzak w grze. Jeśli gracz znajdzie fragment zwierzęcia, to ustawia na nim swój żeton (na początku gry każdy otrzymuje 10 takich żetonów). Myślę, że spodziewacie się zakończenia gry. Zwycięzcą jest gracz, który najszybciej pozbędzie się swoich żetonów. Ale, uwaga, uwaga - nie jest tak łatwo :) Kiedy błędnie odszukacie fragment zwierzaka to otrzymuje dodatkowy żeton z "banku" (pudełka). W tej grze liczy się nie tylko spostrzegawczość, refleks, opanowanie emocji, ale też bezbłędność!




Jakie są nasze wrażenia? Jestem zakochana w tej prostej i szybkiej grze! Dochodzę do wniosku, że wszystkie pozycje ALEXANDRA kradną moje serce kawałek po kawałku, ale taka jest prawda! Kiedy widzę szeroki uśmiech na twarzach graczy, słyszę radosne okrzyki to wiem, że to był trafny wybór i nie mogę doczekać się kolejnych gier! Czy Wam równie miło mija czas?

Te puzzle oraz wiele innych ciekawych propozycji znajdziesz tutaj:

                                 

Rozwijamy logiczne myślenie - kreatywna zabawa dla maluszków - część 2.

Rozwijamy logiczne myślenie - kreatywna zabawa dla maluszków - część 2.

Mam dla Was zabawę-grę na zasadzie domina. Czasem dobieramy liczbę oczek z ilością przedmiotów, czasem obrazek z napisem, a w tej wersji dobieramy brakującą część zwierzaka. Gra pozwoli na utrwalenie nazw zwierząt nie tylko domowych, ale też dzikich oraz na poznanie nowych gatunków. Bawiąc się, nie tylko nazywamy zwierzę, ale też je opisuję, pokazuję nowe dla córki części ciała i naśladujemy też dźwięki jakie wydają. Gra jest przeznaczona dla dzieci powyżej trzeciego roku życia, ale my trochę zmodyfikowałyśmy zasady i bawimy się nią codziennie :)

Jak się bawimy?

1) Najpierw pokazywałam córce puzzle łącząc zwierzęta, nazywając je i naśladując dźwięki jakie wydają - miałyśmy mnóstwo zabawy!

2) Następnie pokazywałam córce przykładowo ogon ryby i pytałam czy pasuje do niej głowa żółwia. Córka z szerokim uśmiechem odpowiadała: NIEEEEE. Przyznam, że i mnie się zabawa bardzo spodobała, bo nasze egzotyczne połączenia wyglądały wyjątkowo :)

3) Kolejny krok przypominał klasyczną zabawę zgodną z założeniami twórcy :). Układałam obrazek z połówką zwierzaka, a zadaniem córki było znalezienie odpowiedniej połówki. Przyznam, ze byłam zaskoczona kiedy dość szybko i bezbłędnie radziła sobie z dopasowaniem królika, psa, kota i ryby. Trudności sprawił jej niedźwiedź, hipopotam i dzik jednak już nad tym pracujemy :)


Co jest w środku?

W pudełku znajdziemy 16 tabliczek, a na każdej  z nich znajdują się dwie połówki dwóch różnych zwierząt. Zadaniem dziecka jest ułożenie łańcucha z wymieszanych tabliczek. Zabawę rozpoczynamy od słowa START, a na ostatnim puzzlu znajdziemy słowo: META.

Kartoniki są wykonane z grubej tektury przez co są trwałe, a ilustracje staranne odzwierciedlające prawdziwe zwierzęta. Podoba mi się to, że kolorystyka jest zgodna z rzeczywistym wyglądem zwierzaka i mimo, że są to puzzle dla małego dziecka, nie są zbyt "przerysowane". Moja córka układając kolejne zwierzęta przynosiła swoje zwierzaki-zabawki i okazało się, że musimy koniecznie uzupełnić naszą kolekcję o małpę i krokodyla :)




Jeśli Twój maluszek ma problemy z układaniem tradycyjnych puzzli (i szybko się zniechęca) to te puzzle-kafelki będą dla Was idealne. Są łatwe i wygodne w obsłudze bo wystarczy je do siebie dosunąć, co sprawia, że każdy maluszek świetnie sobie z nimi poradzi. Zabawa z tymi puzzlami pobudza i ćwiczy zmysły obserwacji, logicznego myślenia, spostrzegawczości i kojarzenia. Dostarcza też wiedzy o otaczającym maluchy środowisku oraz wspomaga umiejętność mówienia: układając puzzle nazywamy zwierzęta, ich części ciała, odgłosy jakie wydają. Możemy też ćwiczyć z dzieckiem nazywanie kolorów oraz opowiadanie ciekawostek o każdym zwierzaku. Kiedy już dziecko ułoży puzzle możemy zadawać mu pytania: KTO TO? CO ROBI? Na przykład Ryba pływa, małpa skacze, tygrys biega. Te puzzle skradły moje serce za to, że dają nam mnogość pomysłów na kreatywne zabawy, które rozwijają dziecko w wielu płaszczyznach. 


Te puzzle oraz wiele innych ciekawych propozycji znajdziesz tutaj:

                                 

poniedziałek, 23 marca 2020

Puzzle dla maluszka, czyli o to jak dbać o rozwój naszego małego Bystrzaka?

Puzzle dla maluszka, czyli o to jak dbać o rozwój naszego małego Bystrzaka?


Pogoda dopisuje, słońce kusi nas ciepłymi promieniami więc korzystamy z uroków zacisznego ogródka. W pobliżu nikogo nie słychać, ani nie widać więc spokojnie układamy puzzle rozkoszując się gdakaniem kur i pianiem koguta :)

Dzisiaj mam dla Was propozycje dla maluszków. Moja córka rozpakowując paczkę aż piszczała z zachwytu kiedy zobaczyła te wszystkie kolorowe zwierzęta. Przyznam, że ja też miałam wielki uśmiech bo puzzle są po prostu urocze! Puzzle dedykowane są dla dzieci powyżej drugiego roku życia jednak spokojnie ciut młodsze maluszki dadzą sobie z nimi radę. W opakowaniu znajdziecie 6 wzorów puzzli: kot, krokodyl, królik, lis, kaczka i panda. Puzzle są duże, wygodne w układaniu, wykonane ze sztywnej tektury dzięki temu są trwałe, a dziecku jest nimi łatwo manipulować. Podoba mi się to, że puzzle mają bardzo przyjemne grafiki, a kolory są barwne i naturalne. Każde zwierzę składa się z innej ilości elementów i tak znajdziecie puzzle składające się z dwóch, trzech, czterech, pięciu, sześciu i siedmiu elementów. 


Dzięki temu, że każde zwierzątko ma inną ilość elementów, puzzle mają zróżnicowany poziom trudności, a to sprawia, że będą cieszyły dziecko przez długi czas. Moja córka samodzielnie ułożyła kaczkę i liska, natomiast wspólnie ułożyłyśmy pozostałe zwierzątka. Zwierzęta 5-, 6- i 7-elementowe sprawią mnóstwo radości nawet starszakowi więc jest to zabawka uniwersalna: dla dwulatka i nawet pięciolatka. Nudzicie się w domu? Szukacie nowych inspiracji? Gorąco polecam Wam te puzzle! Rozwijają wyobraźnię dziecka, logiczne myślenie, spostrzegawczość, pomogą w rozwijaniu umiejętności manipulacyjnych oraz dostarczają mnóstwo świetnej zabawy!


Te puzzle oraz wiele innych ciekawych propozycji znajdziesz tutaj:
                                 

poniedziałek, 16 marca 2020

JĘZYK CIAŁA, czyli rodzinne granie - część 4.

JĘZYK CIAŁA, czyli rodzinne granie - część 4.

Mam dla Was jeszcze więcej cudowności i wyjątkowego spędzania wolnego czasu! Tym razem coś lżejszego dla młodszych graczy. Urzekły nas piękne, barwne ilustracje, prostota gry, naśladownictwo gestów i dźwięków. 

Dla kogo?

Dla graczy powyżej 6. roku życia. Minimalna liczba graczy to 2., a maksymalna - 6. W tę grę spokojnie w takim razie zagramy w większym gronie.

Jaki jest cel?

Zdobyć jak największą ilość kart. Masz najwięcej kart? Brawo! Wygrałeś!

Jak grać?

Podoba mi się to, że są dwa warianty gry. W pierwszym wariancie gracze w tym samym momencie wykładają przed sobą karty. Jeśli ich grafiki się powtarzają, to zadaniem graczy jest jak najszybsze odtworzenie ilustracji, np. uderzanie dłonią w stół lub granie na nosie. Ale to nie wszystko! W tym samym czasie muszą wydać dźwięk, który jest pokazany na pierwszej karcie na stosie. I tak przykładowo wczoraj wstawałam i siadałam chrumkając jak świnka. Czy jest to łatwe? Nie jestem przekonana, ale przyznaję, że można to wyćwiczyć. Gra znakomicie trenuje pracę obu półkul w tym samym momencie. Gra JĘZYK CIAŁA to nie tylko znakomita zabawa, gimnastyka ciała, ale też mózgu.

Drugi wariant gry wymaga użycia aplikacji w telefonie i przyznam, że jest to spore ułatwienie, bo kilka elementów wykonuje za nas telefon, a my możemy skupić się na grze i obrazkach. Kilka elementów gry różni się od pierwszego wariantu jednak zabawa wciąż polega na naśladowaniu. 

W grze JĘZYK CIAŁA pojawia się też gra: KAMIEŃ, PAPIER, NOŻYCE, którą znają chyba wszyscy. Świetne rozwiązanie szybkiej dogrywki czy pewnych niejasności.




Do zalet gry JĘZYK CIAŁA należy prostota, ciekawe zadania, wymagany refleks i pełne skupienie. Gra w 100% angażuje każdego gracza, dostarcza mnóstwo zabawy oraz uśmiechu. "Rozrusza" każde towarzystwo i sprawi, że dzień stanie się ciekawy. Podoba mi się też, to że znajduje się darmowa aplikacja na telefon, która ułatwia nam grę oraz ją urozmaica. Sprawia, że planszówka w oczach dziecka czy też nastolatka dodatkowo zyskuje, bo wiąże się z użyciem technologii :). Czujesz, że potrzebujesz trochę ruchu? Sięgnijcie po JĘZYK CIAŁA!

Tę grę oraz wiele innych ciekawych pozycji znajdziesz tutaj:

UCIECZKA Z LOCHU, czyli rodzinne granie - część 3.

UCIECZKA Z LOCHU, czyli rodzinne granie - część 3.

UCIECZKA Z LOCHU to bardzo urokliwa planszówka, która skradła nasze serca z kilku powodów. Grę można wygrać nie tylko dzięki sprzyjającemu losowi, ale też strategii. Jednym słowem: chcesz wygrać? Miej plan i ... przychylność skrzatów mieszkających w lochu :) Podoba nam się to, że można pomagać graczom, ale można też im przeszkadzać. Jak się przekonałam na własnej skórze: bardzo skutecznie :) Trudno jest oszacować czas gry, zdarzyło nam się uciec z lochu w ciągu 10 minut, ale znowu inna ucieczka zajęła nam ponad 20 - wszystko zależy od jej przebiegu i szczęścia. Jednak po skończonej partyjce czujemy niedosyt, chcemy więcej i więcej i znowu zamykamy się w lochu :)


Dla kogo?

Dla graczy powyżej 8. roku życia. Choć zasady są dość proste więc spokojnie możecie zaprosić do sekretnego świata młodszego gracza jeśli jest już na tyle zaawansowany i nie boi się ciemności :) Podoba mi się to, że wariant gry jest przewidziany też dla dwóch osób - coś dla nas kiedy pozostali członkowie rodziny postanowią wybrać się na karty :)

Co jest w środku?

Znajdziecie 6 pionków rycerzy - są cudowni! Nie potrafiłam się zdecydować, który będzie mi towarzyszył w lochu, 6 podstawek, 40 kartoników z kolorowymi drzwiami, 55 kart oraz instrukcję. Instrukcja jest na nieco sztywniejszym papierze więc z pewnością dłużej wytrwa w dość dobrym stanie. Podoba mi się, że jest klarowna, ma wiele barwnych ilustracji i przedstawia różne warianty gry.




Nasze wrażenia:

Gra jest świetnej jakości. Kartoniki są wykonane z grubej tektury przez co są trwałe i bardzo dobrze wyglądają. Pudełko jest niewielkich rozmiarów, ale jego wnętrze jest bardzo dobrze wykorzystane - brawo! Nie przepadam za grami w wielkich pudłach, w których mogłoby się zmieścić jeszcze sporo elementów. Gra jest bardzo ciekawa, ma historię, jasny cel, zrozumiałe zasady, piękne ilustracje i co najważniejsze - dużo atrakcji. Możesz trafić na drzwi z blokadą, dodatkowym ruchem lub dodatkowym kluczem. Karty również są urozmaicone co sprawia, że gra jest pełna przygód i emocji! 

Tę grę oraz wiele innych ciekawych pozycji znajdziesz tutaj:

niedziela, 15 marca 2020

Kropka w kropkę czyli rodzinne granie - część 2.

Kropka w kropkę czyli rodzinne granie - część 2.

My również zostajemy w domu przez najbliższe kilkanaście dni więc sporo czytam. Znalazłam mnóstwo ciekawych pomysłów na niebanalne "siedzenie" w domu jednak póki co nie narzekamy na nudę. Mamy mnóstwo gier, puzzli, książeczek, pomysłów na zabawy manipulacyjne i stwierdzam, że nawet brakuje nam dnia na to aby pobawić się z córeczką we wszystko co tylko bym chciała.

Od kilku dni towarzyszą nam gry firmy Alexander i jestem pod ich wielkim wrażeniem! Dają nam mnóstwo radości, śmiechu i zapominamy przy nich o smutkach i niepokoju, bo jednak trochę zmartwień w sobie mamy. Nie jestem typem osoby, która potrafi się odciąć, już, teraz, jednak staram się nie martwić na zapas i mieć pozytywne nastawienie. Znalazłam fantastyczną alternatywę dla nudy i niepokojów - gry towarzyskie, które angażują nas w 100%. Zapewnią sporo interakcji, wymagają od nas decyzyjności i refleksu. A co gwarantują? Znakomitą zabawę!


Tak rozpoczęła się nasza partyjka KROPKI W KROPKĘ:

-jak to? tak mało czasu??!!
- niemożliwe!
- nic nie widzę!!
- AAAA! Co to jest?
-MAM!
- Nie! To nie ten kolor!
- Jest!

Przyznam, że ciśnienie mi podskoczyło także polecam tę grę dla dzieciaków żądnych wrażeń, a dorosłych, którzy mają mocne nerwy :D A po grze filiżankę melisy i kolejną planszówkę, która zaprezentuję Wam już niebawem.


Jaki jest cel gry?

Gramy po to aby znaleźć na planszy piktogramy odpowiadające obrazkom na wyłożonych kartach. Im więcej odnalezionych piktogramów, tym więcej punktów. Jeśli zdobędziesz największą ilość punktów - wygrasz.

Dla kogo?

Gra jest dedykowana graczom powyżej 5. roku życia. Zgodzę się choć dla mnie odnajdywanie piktogramów było trudne i stresujące także z takim maluchem można spróbować grać początkowo bez presji czasu. Lubie tę grę za uniwersalność - graczy może być tylko dwóch albo aż 5. Dzięki temu mamy sporo możliwości, przede wszystkim pary również mogą miło spędzić czas nad planszówką.

Co jest w środku?

W pudełku znajdziemy dwie kolorowe kości do gry (zdążyłam je też wykorzystać do gry, którą samodzielnie przygotowałam), klepsydrę, 10 dwustronnych plansz do gry, 54 karty z piktogramami, 50 kolorowych żetonów (nazywamy je SZKIEŁKA) oraz zwięzłą i zrozumiałą instrukcję gry.

Kiedy odpakowałam grę, byłam zaskoczoną ilością plansz - jest ich mnóstwo! Jednak to po to aby gra zawsze była zaskoczeniem i to w niej bardzo mi się spodobało. Tak duża ilość gwarantuje minimalną powtarzalność oraz olbrzymią różnorodność piktogramów.


Jak grać?

Nie będę streszczać tutaj instrukcji jednak wspomnę tyle, że po znalezieniu na planszy piktogramów "przykrywamy" je żetonem w naszym kolorze. Grę kończymy wtedy kiedy nie będzie żadnych kart do wyłożenia albo zostanie ich mniej niż 10. Zwycięzcą zostaje osoba, która zdobyła największą ilość kart.

Nasze wrażenia:

Początkowo czułam lekkie zawroty głowy. Chciałam odnaleźć wszystkie piktogramy, "łapałam" się na tym, że zerkam na karty, planszę, znowu karty i planszę, a nic nie potrafię zapamiętać. Kiedy już odnalazłam jakiś piktogram po chwili okazywało się, że ma inny kolor niż powinien mieć. Jednak po kilku partyjkach piktogramy same "wskakiwały" mi w oko. Grę oceniamy REWELACYJNIE! Jakość wykonania i dbałość o szczegóły oceniam celująco. Nie znaleźliśmy nic co można byłoby poprawić bądź ulepszyć. Plansze są trwałe, sztywne, jakby lakierowane co sprawia, że rysunki nie będą się ścierać zbyt szybko w trakcie użytkowania. Kolorowe żetony cieszą oko i dlatego też nazywamy je SZKIEŁKAMI. Na kartach znajdziemy wyraźne, dopracowane ilustracje. Te wszystkie elementy sprawiają, że gra jest elegancka oraz sprawia mnóstwo radości! To gra zdecydowanie na dobry początek dnia zamiast filiżanki kawy :)



Znacie KROPKA W KROPKĘ? Lubicie? Bo my już ją uwielbiamy :)

Tę grę oraz wiele innych ciekawych pozycji znajdziesz tutaj:

niedziela, 8 marca 2020

Kocham Cię Mamusiu! - wyznajemy miłość z Peppą :)

Kocham Cię Mamusiu! - wyznajemy miłość z Peppą :)

"Kocham Cię, mamusiu" to słowa wyjątkowe, które każda z nas z pewnością docenia i czeka na nie przez wiele miesięcy. To magia. W tym opowiadaniu jak się spodziewacie Peppa wielokrotnie skieruje je do swojej mamy. To, że Peppa bezgranicznie kocha swoją mamę, nie ulega wątpliwości i z tej okazji postanawia z Georgem przygotować dla swojej mamusi niespodziankę. Dzieciom oczywiście pomaga tata. Podpowiem tylko, że niespodzianek będzie kilka, z pewnością zaskoczą niejednego czytelnika (tego większego też :)), a czy wszystko pójdzie tak jak zostało zaplanowane? Nawet jeśli nie to mama świnka zawsze chętnie służy pomocą :)


Przykro mi, że nie zdążyłam sfotografować pierwszej strony bez mojej podobizny, ale zawsze kiedy w paczce jest Peppa, wiem, że nie mam szans być pierwsza. Moja córka czyta je, w zasadzie pochłania jako pierwsza, a ja jestem traktowana jak narrator, często udzielam też odpowiedzi na pytania: CO TO?, KTO TO? Musicie mi więc wybaczyć, ale dzięki temu wiecie już jak wyglądam :)
Pomijając już naszą ilustrację, cieszę się, że na dzieciaki czeka takie wyjątkowe zadanie aktywizujące, bo z moich obserwacji wiem, że sprawia im mnóstwo radości i przyjemności.




Opowiadanie jest pełne humoru, ale też mądrości życiowych. Podpowiada w jaki sposób można podziękować za coś najbliższym, jak okazać miłość. Za co podoba mi się ta książeczka? Za piękne ilustracje, za zabawne sytuacje, za autentyczność i intrygujące zakończenie. Muszę przyznać, zakończenie historyjki jest fantastyczne! Moja córeczka za każdym razem kiedy wybiera tę pozycję z półki tłumaczy mi co zrobił tata świnka radośnie chrumkając i mlaszcząc. Jesteście ciekawi? Zapraszam do lektury! :)

Powyższe czasopismo oraz wiele innych ciekawych propozycji znajdziesz tutaj:


Co kocha Peppa? - seria "kocha lubi szanuje"

Co kocha Peppa? - seria "kocha lubi szanuje"

Co prawda Walentynki świętowaliśmy w lutym, ale ja jestem zwolenniczką okazywania sobie miłości każdego dnia, ot tak, w sytuacjach bardziej i mniej wyjątkowych. Dzisiaj zadam i sobie i Wam kilka trudniejszych pytań: jak rozmawiać z dzieckiem o miłości? Jak nauczyć go okazywania uczuć? Czy miłości da się nauczyć? Z pomocą przychodzi nam urocza seria książeczek Peppa Pig "kocha, lubi, szanuje", która pomoże dzieciom dostrzec, jak ważne w naszym życiu są uczucia. Peppa oraz jej najbliżsi podpowiedzą maluchom, jak można okazywać emocje. Z pozoru okazywanie miłości jest łatwe i naturalne jednak czasem może przysporzyć kłopotów dlatego uczmy się miłości - codziennie.




W opowiadaniu Peppa zastanawia się kogo kocha i w jaki sposób wyznać swoją miłość. Postanawia narysować laurki i obdarować nimi swoich najbliższych. Co narysuje Peppa i komu je wręczy? Opowiadanie jest cudowne, wzruszające, emocjonujące i edukacyjne. W prosty sposób pokazuje dzieciom co to jest miłość i podpowiada jak można ją okazać. To pierwsza książeczka z serii: "kocha, lub, szanuje", która trafiła na naszą półkę, ale jestem przekonana o tym, że to dopiero jej początek. Historia mnie urzekła dzięki swojej prostocie, ale też oryginalności. Pokazuje dzieciom, że prezent nie musi drogi i wyszukany, a wręcz przeciwnie. Najcenniejszy jest ten wykonany samodzielnie i ofiarowany z głębi serca. Ta książeczka pomoże Wam w omawianiu emocji więc życzę Wam udanej lektury! :)




Powyższe czasopismo oraz wiele innych ciekawych propozycji znajdziesz tutaj:


Copyright © 2016 Batmanka - mama testerka , Blogger