Z powodu pandemii wszystkie zajęcia, na które uczęszczałam z córką zostały zawieszone. Łącznie przez prawie pół roku nie odbyłyśmy żadnej wizyty, nawet kontrolnej, a to dla rozwoju córki – dwuletniego dziecka, bardzo długi czas, w czasie którego wiele wypracowanych metod i nawyków mogą ulec zastopowaniu, a nawet mogą zostać chwilowo zapomniane z powodu braku systematycznego utrwalania. Już od początku pandemii zastanawiałam się jak wspomóc rozwój mowy u córki w czasie kiedy nie mogłyśmy uczestniczyć w zajęciach z neurologopedą.
Z dwulatkiem nauka mówienia to przede wszystkim zabawa,
która wymaga od nas sporo cierpliwości, systematyczności i zaangażowania. Do
tej pory regularnie uczestniczyłyśmy w spotkaniach ze specjalistami, w klubie
maluszka, w zajęciach sensorycznych, gordonkach i przedstawieniach teatralnych
dla maluszków. Oprócz tego czytałam córce minimum 30 minut, jednak z dnia na
dzień poczułam się w obowiązku zastąpić jej lub chociaż częściowo zrekompensować
brak dotychczasowych zajęć.
Zabawy, które stały się naszą codziennością to:
1 1) zabawa w magiczne kubki: do tej zabawy używam
trzech jednakowych styropianowych kubków i małej, drewnianej figurki pieska
(świetnie sprawdzi się mała, ulubiona zabawka dziecka). Na oczach dziecka
chowam zabawkę pod jeden kubek, przesuwam nim powoli i po chwili proszę o
odnalezienie pieska. Zabawa pozwala na ćwiczenie koncentracji, pamięci
maluszka, ale też angażuje go w zabawę pozwalając się wyciszyć i skupić na
wykonywanym zadaniu. Polecenia są krótkie i zrozumiałe, zadajemy dziecku
pytanie: czy tutaj jest pies? – jeśli chcemy uzyskać odpowiedź: tak/nie,
natomiast jeśli maluch ma już większy zasób słów, pytamy: gdzie jest pies?
Możemy też tutaj wprowadzić element: a kuku! Chyba każdy maluch lubi tę zabawę 😊
2) mini teatrzyk – przygotowuję pacynki z papieru,
z kukiełek ze skarpetek i odgrywam proste dialogi i scenki – zwykle bazuję na
znanych córce bajkach i opowiadaniach i na przykład odtwarzam nasz ulubiony
fragment ze Świnki Peppy lub opowiadam o bardzo głodnej gąsienicy, która wyjada
z koszyka jabłka, śliwki, sałatę, a nawet ogórki. Pomysł z głodną gąsienicą
polecam szczególnie rodzicom niejadków
3 3) zabawa w sklep – to ulubiona zabawa córki. Mamy
zabawkową kasę, gromadzimy różne artykuły na przykład pastę do zębów,
szczoteczkę, telefon, zeszyt, okulary – sprzedajemy i kupujemy. Przy okazji
zakupów opowiadam córce do czego służy dany przedmiot, a ona naśladuje gesty
pokazując do czego służy. Obecnie używa już prostych słów do ich opisywania.
Kupować możemy wszystko – nawet wycięte z papieru ubrania.
4) zabawa w restaurację – córka wciela się w rolę
kucharki, a ja gościa – proszę o różne produkty, czasem odmawiam, czasem proszę
o więcej co zachęca dziecko do reagowania, początkowo niewerbalnego, a po
czasie również werbalnego. Kuchnię można wykonać z papieru i wspólnie ją
pomalować – to dodatkowa atrakcja
5) czego tutaj brakuje? – to pytanie zadaję córce w
różnych okolicznościach. Przykładowo wychodzimy na spacer, opowiadam jej co
robię, co ubieramy. Pomijam buty, pytam czy jest gotowa, po czym zadaję
pytanie: czego Ci brakuje? Córka wskazuje na buty – dzisiaj był nasz pierwszy
sukces, córka odpowiedziała: buta 😊 Pytanie świetnie sprawdza się w czasie
posiłku: podajemy dziecku talerz bez sztućców (czego brakuje? – na przykład
widelca lub łyżki). Może brakować misia do spania, smoczka, piżamy, czapki.
Świetnie sprawdzą się też puzzle, w których czegoś brakuje, a dziecko odgaduje brakujący
element
6) śpiewanie i granie na instrumentach – każda
piosenka jest dobra do tego ćwiczenia, jednak ja szczególnie lubię te z
powtórzeniami i wyrazami dźwiękonaśladowczymi. Świetna zabawa jest wtedy kiedy
córka powtarza: buta buta („miała baba koguta, wsadziła go do buta) lub bim bom
(„Panie Janie, Panie Janie, pora wstać, pora wstać…”)
7 7) megafon – megafonem może być rolka po papierze.
Przykładamy ją do ust i wydajemy różne dźwięki, początkowo mogą to być
samogłoski, sylaby, a następnie krótkie słowa.
W ten sposób bawimy się codziennie przeplatając zabawy, dużo czytamy, śpiewamy, naśladujemy i bawimy się w odgrywanie scenek. Te ćwiczenia - zabawy znakomicie wpływają na rozwój mowy u maluszka, zbliżają dzieci i rodziców i zapewniają mnóstwo dobrej zabawy! Życzę Wam udanej zabawy! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz