Dzisiaj przedstawię Wam książkę niebanalną, zaskakującą i wyjątkową. Warszawskie Wydawnictwo Tatarak kojarzy mi się właśnie z takimi publikacjami - niezwykłymi, inspirującymi, nieoczywistymi, operującymi symbolami. Na szczególną uwagę zasługują również magiczne ilustracje, które zapraszają swoich czytelników do bajkowego świata.
„Złodziej kolorów” to lekarstwo na zły nastrój, smutek, zachęta do szerokiego uśmiechu. Głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Pinin. Jeśli pomyślicie, że to właśnie on jest naszym tytułowym złodziejem kolorów, będziecie w błędzie. Pinin chce uratować świat od szarości, nijakości, a najlepszym lekarstwem będzie uśmiech. Potraficie sobie wyobrazić świat bez kolorów? Morze na którym dryfuje statek nie będzie już błękitne, gorąca, piaszczysta plaża straci swój żółty kolor, a trawa pożegna się z zielenią. Jak byłby wtedy świat? „Złodziej kolorów” zachęca nas do refleksji nad otaczającym nas światem, jego pięknem, pozwala nam na docenienie jego piękna i wartości. Przypomina też o tym, jak ważny jest śmiech, szczery, radosny.
„Złodziej kolorów” to wspaniała zachęta do namalowania z dzieckiem wspólnego dzieła, na przykład widoku, który podziwiamy z okna. Wyszukaniu najpiękniejszych scen z codziennego życia, może to będzie bociania rodzina w gnieździe, albo mrówki? Szukajmy, eksplorujemy i śmiejemy się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz