wtorek, 1 stycznia 2019

Testujemy butelkę Haberman

Karmisz piersią, ale chciałabyś od czasu do czasu wyjść z domu do lekarza, na zakupy, a może po prostu na spacer lub kawę z koleżanką? Jeśli tak, ale obawiasz się, że Twój maluch odrzuci pierś bo zakosztuje butli (pewnie nie raz to słyszałaś od babć, ciotek i koleżanek) to odetchnij bo mam dla Ciebie dobrą wiadomość! :)

Właśnie mam przyjemność testować butelkę Haberman. Co prawda moja córa jest na nią już za duża, ale w naszej rodzinie testerek i testerów wciąż przybywa :)

Butelkę możesz nabyć w takim eleganckim opakowaniu, nazwałabym je designerskie. Jest na tyle eleganckie, że znakomicie nadaje się na prezent:


Dostępne są trzy wzory: z misiem (z niebieskimi elementami), z sówką (z różem) oraz z latarnią (według mnie wersja neutralna bo z szarościami). Mnie zauroczyła wersja różowa:


Najważniejsze informacje:

- butelka jest przeznaczona dla niemowląt w wieku 0- 6 miesięcy
- jest antykolkowa
- kształt smoczka przypomina pierś mamy
- pojemność butelki: 260 ml

Moje spostrzeżenia:


Dla mnie butelka jest znakomita, ponieważ maluch musi z niej ssać, aby poleciało mleko, czyli musi się napracować tak jak przy ssaniu piersi. Dzięki temu karmiąc tą butelką nie martwimy się o to, że maluch przyzwyczajony do butelki odrzuci pierś. Plusem jest wyraźna skala jednak mogłaby zaczynać się chociaż od 20 ml, ponieważ przy noworodku jest ważna dokładna ilość, którą maluch wypije.

Butelka ma tak skonstruowany smoczek, że powietrze nie dostaje się do brzuszka dziecka powodując kolki. Ponadto, butelka jest wyprofilowana w taki sposób, że stabilnie i wygodnie leży w dłoni. Butelka nie ma zakarmaków co sprawia, że jest łatwa w utrzymaniu czystości.







Jestem zdecydowanie na tak!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Batmanka - mama testerka , Blogger